Poznańska radna PiS Lidia Dudziak, ta od rozdzielania osiołków z powodu nieobyczajnych zachowań w miejscu publicznym, czyli ZOO, radną jest od 16 lat i podobno teraz dopiero odbiło jej po raz pierwszy. Pytanie, czy zwierzęta w łódzkim ZOO nie są aby zagrożone interwencją myśli konserwatywnej.
Kluczowa w zachowaniu radnej z Poznania nie była jednak niechęć do osiołków, a prośba „oburzonych matek, na których oczach kopulowały zwierzęta”. Słucha zatem radna ludzi, a to marzenie wszystkich aktywnych wyborców. Tak się składa, że i wielu łódzkich kandydatów na prezydenta miasta zamierza „słuchać łodzian”, a hasło kandydatki PiS na prezydenta Łodzi, Joanny Kopcińskiej brzmi: „najważniejszy jest człowiek”.
Niewiele jednak wiemy o Joannie Kopcińskiej. W przestrzeni publicznej funkcjonuje przecież dopiero od 2011 r. Gdy została radną w miejsce Tomasza Sadzyńskiego, prezesa ŁSSE, działała w najbardziej chyba liberalnej frakcji PO, kojarzonej z Tomaszem Kacprzakiem i Mateuszem Walaskiem, a pierwszemu z tych panów zdarzają się nawet antyklerykalne wtręty. Potem związała się z liberalnymi konserwatystami Krzysztofa Kwiatkowskiego, a po wyrzuceniu z PO została kandydatką PiS, nie tylko podkreślającą swój głęboki konserwatyzm, a występującą nawet w Radio Maryja. Ewolucja dość dogłębna jak na trzy lata. W każdym razie Jedyną cechę charakterystyczną, którą ja zauważam u kandydatki PiS, jest jej mocny ciąg na odróżnianie się od dawnych bliskich z PO, na czele z prezydent Hanną Zdanowską.
Traf jednak chce, że jej dawni koledzy, rzeczeni już panowie Kacprzak i Walasek słyną z umiłowania zwierząt: radny Walasek opiekuje się tapirem, a radny Kacprzak przechadzał się nawet z koniem po mieście. Zwierzę na zadowolone nie wyglądało, ale dobrych intencji radnemu Kacprzakowi odmówić nie sposób. Jakby tego było mało, ulubieńcem prezydent Zdanowskiej jest lemur Julian, gwiazda łódzkiego ZOO. Lemury mogą być koszmarem dla konserwatystów: skrajna poligamia to dla nich codzienność, sam Julian ma ze trzy żony, a że to zwierzęta aktywne za dnia, na dodatek wiele bardziej płodne od osiołków, to pewnie i w Łodzi zdarzyłyby się „matki oburzone” lemurzym stosunkiem na oczach dzieci.
Dlatego PiS powinien publicznie zagwarantować, że gdyby doszło do władzy w Łodzi, to w tej kwestii odpuści odróżnianie się od PO i pozwoli lemurowi Julianowi pozostać sobą, czyli poligamistą i nie odgrodzi go od jego trzech żon.